Potencjalny samobójca. Pomogli strażacy
15 sierpnia nie dla wszystkich okazał się radosnym dniem. W Chełmnie do jednostki straży pożarnej wpłynęło zawiadomienie o pewnym mężczyźnie, który planował popełnić samobójstwo. Zdesperowany mieszkaniec zamknął się w domu i nikomu nie otwierał drzwi. Sytuacja była dramatyczna przez dłuższy czas, na szczęście finalnie wszystko dobrze się skończyło. Co właściwie się stało?
Późny wieczór, który skutkował interwencją
15 sierpnia w niedzielę, w późnych godzinach wieczornych do jednostki straży pożarnej wpłynęło nietypowe zgłoszenie. Dotyczyło mężczyzny, który według tego, co usłyszano, planował odebrać sobie życie. Informacja dotarła do strażaków od zaniepokojonej kobiety, która okazała się jego siostrą. W późniejszych ustaleniach dowiedziano się, że niedoszły samobójca przechodził załamanie nerwowe i wysłał smsa do swojej najbliższej rodziny. Choć w takich sytuacjach na miejsce wysyłane są jednostki straży pożarnej, policji i pogotowia, to właśnie Ci pierwsi pojawili się najwcześniej na miejscu.
Rozmawiali z mężczyzną przez drzwi
Jak relacjonuje oficer prasowy KP PSP w Chełmnie strażacy zjawili się pod mieszkaniem mężczyzny już po kilku minutach. Nie udało im się wejść do środka, jednak podjęli rozmowę z niedoszłym samobójcą. Jak się później okazało bardzo owocną – po kilku dłuższych chwilach mieszkaniec miasta zdecydował się otworzyć drzwi i wyjść na zewnątrz. Tam przejęli go lekarze, z przybyłej chwilę wcześniej karetki. Tym razem akcja zakończyła się sukcesem i udało się uratować człowieka, który miał gorszy czas.
Nie zawsze jednak jest to możliwe. Jak podają statystyki coraz więcej osób targa się na własne życie. Wiele z nich wysyła jasne sygnały swoim najbliższym bądź otoczeniu z nadzieją na uratowanie. To duży sukces strażaków, którzy jednak nie osiadają na laurach. Jak twierdzą, należy bacznie obserwować swoją rodzinę bo następnym razem akcja ratunkowa może nie skończyć się tak dobrze.