Tragiczny wypadek na krajowej A1
Początek okresu wakacyjnego skutkował wzmożonymi kontrolami drogowymi. Nie zapobiegło to jednak wielu wypadkom, które miały miejsce na polskich drogach. Pierwsze dni lipca pokazały, że wśród kierowców nadal pojawiają się osoby, które wsiadają za kółko pod wpływem alkoholu. Nie inaczej było w zdarzeniu, które rozegrało się w powiecie chełmińskim.
Wypadek, który zabrał dwa życia
Na Autostradzie A1 na wysokości Malankowa doszło do tragicznego w skutkach wypadku samochodowego. Rozpędzony opel insygnia w okresie wielkanocnym z dużą prędkością uderzył w naczepę ciężarówki. Na miejscu zginęły dwie osoby – pasażerowie feralnego opla. Choć sprawa miała miejsce kilka miesięcy temu, chełmińska policja dopiero niedawno ustaliła dokładny przebieg i przyczynę wypadku.
Nieprzytomni pasażerowie i wielka tragedia
Prowadzącym pojazd był 35 letni mężczyzna, który zamieszkiwał powiat grudziądzki. Na skutek zderzenia z pojazdem marki Iveco wypadł z samochodu na odległość 10 metrów. Jego zakleszczona w aucie żona, została z trudem uwolniona przez strażaków. Gdy pojawiły się na miejscu służby oboje pasażerów było nieprzytomnych. Jak stwierdzili lekarze z karetki zarówno mężczyzna, jak i kobieta zginęli na miejscu. Droga przez długie godziny była zablokowana.
Przyczyna wypadku
Jak podała ostatnio prokuratura w Chełmnie pojazd marki opel był sprawny. Po długich analizach biegli kryminalistyczni z Bydgoszczy ostatecznie wykluczyli podejrzenie, jakoby samochód miał być w jakikolwiek sposób niesprawny. Początkowo przypuszczano, że to brawura i nadmierna prędkość doprowadziły do tragedii. Szybko okazało się, że powód był zupełnie inny. Okazało się bowiem, że prowadzący pojazd był kompletnie pijany. Jak wskazały wyniki badań ofiary, mężczyzna miał ponad 2,5 promila alkoholu we krwi. W takim stanie, na autostradzie bardzo trudno o prawidłowe zachowania. Tym razem to właśnie alkohol doprowadził do tragedii.