Ratownicy medyczni z Chełmna zaatakowani przez pacjenta
Tego dnia ratowników medycznych wezwano do pacjenta, z pozoru akcja taka, jak inne. Wezwanie dotyczyła jednego z pacjentów mieszkającego przy ulicy Raszei w Chełmnie. Pogotowie dla mężczyzny wezwał członek rodziny. Nic nie zwiastowało tego, że wydarzy się tragedia.
Co wydarzyło się na miejscu?
Po dotarciu na miejsce okazało się, że pacjent od początku wykazywał zachowanie agresywne. Mężczyzna pobił ratowników do nieprzytomności, a sam uciekł z domu. Na miejsce wezwana została policja. Strażnicy miejscy z Chełmna odnaleźli mężczyznę w Parku Słowackiego. Niestety w dalszym ciągu wykazywał zachowania agresywne. Udało się go ująć i obezwładnić. Po przyjeździe kolejnej załogi pogotowia — sprawca pobicia, narażenia zdrowia i życia ratowników medycznych, został odwieziony do szpitala psychiatrycznego.
Poszkodowani ratownicy medyczni
Pobitych ratowników przewieziono do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. Ze szpitala zostali zwolnienie w tym samym dniu, jednak w dalszym ciągu przebywają pod opieką specjalistów. Wrócili już do pracy. Jak przyznaje dyrektor chełmińskiego szpitala, Marzanna Ossowska, podczas tego zdarzenia próbowali się bronić, ale mężczyzna od początku pobudzony i wyjątkowo agresywny. Przypomina także, że ratownicy medyczni są funkcjonariuszami publicznymi. Niestety, na co dzień wielu medyków spotyka się z agresją ze strony pacjentów. Jednak najczęściej jest to jednak agresja słowna.
Agresywny mężczyzna chory psychicznie?
Jak w ogóle doszło do tego, że agresywny mężczyzna, który leczył się psychiatrycznie, znalazł się na wolności, a nie na oddziale zamkniętym? Mężczyzna stanowił, jak widać, realne zagrożenie dla siebie i innych. Wszczęto postępowanie pod kątem naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych, ale na ten moment mężczyzna nie usłyszał żadnych zarzutów, ponieważ przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Na ten moment funkcjonariusze czekają na dalsze informacje i jego zdrowiu i poczytalności.